Słuchajcie, musimy to sobie wyjaśnić raz na zawsze. Są mężczyźni, którzy się boją. Którzy przeżyli traumy. Albo są po prostu porąbani. Oni będą nas zwodzić. Będą do nas podchodzić, oswajać nas a potem rzucać, ej nic z tego. Bo ja nie umiem. Bo ja się nie nadaję. Bo życie takie ciężkie. Kobiety takie niedobre. I ok. Oni tak sobie mogą myśleć. I mówić. Nie masz wpływu na to, kto co mówi i myśli. Ale z pewnością masz wpływ na swoje życie i na to, czy wchodzisz do czyjejś gry czy nie.
Spotykałam się kiedyś z takim facetem, który po kilku gadkach poinformował mnie, że on nie da rady. Że kobieta go zraniła, oszukała i on nie ufa i mu trudno. Na co mój radar – acha kłopoty, biegnę! O tym, dlaczego myślimy, że możemy kogoś uratować szerzej piszę tu klik. W każdym razie ja pobiegłam licząc, że go zmienię. I sama jestem sobie winna.
Kasia Miller często to powtarza. Mężczyźni komunikują różne rzeczy, tylko my kobiety nie słuchamy! Gdy ja usłyszałam ten komunikat mogłam stwierdzić, no dobra fajny koleś na romans albo no dobra robię w tył zwrot. Ale nie! Ja pobiegłam, bo chciałam z nim stworzyć związek. Bo ja go nauczę. Oswoję. I pokażę, że będzie zajebiście. I pewnie w 1 na tysiąc przypadków to się sprawdza. Pozostałe 999 to złamane serca, które piszą do mnie, że on co prawda mówił, że się boi i nic z tego nie będzie, ale tak ładnie patrzył. To ja jednak pomyślałam inaczej.
Ja też tak myślałam. Pomijam fakt, że wielu facetów, oprócz tego, że się boją czy maja traumy, robi sobie po prostu backup. To takie wygodne powiedzieć po czasie – ej, ja ci niczego nie obiecywałem! Mój bez skrupułów wyjeżdżał ze mną, sypiał ze mną i spędzał ze mną czas. Jednocześnie pisząc z innymi kobietami i umawiając się z nimi na randki, kiedy nie byłam w pobliżu. Dlaczego? Bo się na to zgodziłam! Przecież nie byliśmy w związku. Przecież mówił, że nie chce związku i się nie nadaje. A ja jednak mimo wszystko jak służalcza pańcia biegałam wokół niego licząc, że coś się zmieni. Podsuwając pod nos kanapeczki i dając dupeczki.
Jak mi w czasie seksu powiedział kilka razy, że mnie kocha to pomyślałam sobie – jestem na dobrej drodze! Zapominając, że w czasie seksu można powiedzieć wszystko, a kocham cię bardzo często oznacza kocham się z tobą pieprzyć. I to jednak nie jest jedno i to samo. My nigdy nie rozmawialiśmy o relacji, bo żadnej relacji nie było. Mnie się wydawało, że jestem na drodze do związku, a on się po prostu dobrze bawił. Dlaczego? Bo mógł. Skoro ktoś mówi, że nic z tego, a druga strona go nie słucha ofiarnie dając wszystko na tacy i czekając wiernie jak pies, tylko głupek by nie skorzystał.
A gdy już opadł kurz nowości, on zaczął tak jakoś chętniej rozglądać się za kolejnymi pannami, którym będzie nawijał makaron na uszy, że się nie nadaje. A one będą go ochoczo ratować. Drogie panie nie dziwcie się, że mężczyźni się tak zachowują, skoro my im same na to pozwalamy. To świetnie działa! Łapanie kobiet na smutek. Na niedostępność. Na poranione serduszko. Nam się włącza jakiś pierdolony instynkt macierzyński chyba. Chcemy ich głaskać, przytulać i pocieszać. Do snu układać i na piersi kołysać. Kobiety są mistrzyniami poświęceń. To biologia nas tak ukształtowała, że my dla tych dzieci, dla tego rodzinnego ogniska jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Musimy być gotowe na różne życiowe trudności i czasem poświęcać swoje ja dla dobra potomstwa np. gdy jest chore. Więc to poświęcenie mamy we krwi. I niestety za często z niego korzystamy. A oni z kolei bardzo chętnie je wykorzystują.
Mam takie poczucie, że facet, jak kobieta go nie chce, zabiera swoje dupsko, swoją dumę i godność i mówi to nara pa. Idę. Może z raz się obejrzy, ale generalnie idzie w pizdu. A jak mężczyzna mówi kobiecie, że raczej nic z tego. Że może w sumie on by i mógł. Ale się jeszcze waha. Bo mu w życiu trudno. I w konsekwencji jednak nie może, to ona się 500 razy upewnia. Ale serio? Pomyśl trochę dłużej. Zastanów się. Na pewno nie chcesz spróbować? Ale może jednak co? To wiesz, jakby co. Jakbyś się jednak namyślił, to ja się będę kręcić w pobliżu. I tak się kręci koło niego. 5 lat. I bam ucieka jej kawałek życia na jego nienadawaniu.
Istnieje spora szansa, że jeśli ten czar przestanie działać, to płeć męska przestanie go stosować. Zatem jeśli ktoś ci mówi – nie chcę, nie wiem, nie nadaje się proponuję powiedzieć, że ty się też nie nadajesz. Chodzi ci tylko o seks. A potem każdy w swoja stronę. Bo nadać to można przesyłkę na poczcie. To nie jest tak, że on się nie nadaje. Tylko ty się nabierasz.