fbpx

Nie dorabiaj dupie uszu czyli co powinna wiedzieć kochanka

przez Anna Ulatowska

Kochanka nie jest winna romansowi. To nie kochanki kradną cudzych mężów i rozwalają rodziny. Ba, ktoś kto jest wolny może bardzo wiele, niestety najczęściej obrywa się kochankom od innych kobiet. Bo przecież trudno wieszać psy na swoim mężu czy partnerze. Ale…kochanki są naiwne. Często nie są świadome tego, w co wchodzą. Albo nie chcą być.

Można się zauroczyć. Można się zakochać. Ba, ładny i sprawny penis może nam nawet przesłonić świat. A już na pewno oczy. Ale też nie warto dorabiać ideologii tam, gdzie jej nie ma. Jeśli decydujesz się na wejście w seksualną albo seksualno-romantyczną relację z osobą zajętą, to uskuteczniasz romans i wchodzisz w rolę „kochanka”. Nie inaczej. Nawet jakbyś myślała w kategoriach porywów namiętności i historii na miarę love story. To dopóki jest was troje to romans. Koniec kropka.

I tu nie pomogą te wszystkie nieszczęśliwie się zakochałam, nie umiem bez niego żyć, ale on tak ładnie na mnie patrzy i tak ładnie do mnie mówi. Tu warto wiedzieć, że możesz powiedzieć ok to wchodzę w to. Mam gdzieś to, że święta sama, że generalnie moim zadaniem jest czekanie – jak zadzwoni, jak będzie miał czas, jak się namyśli. Kochanka czeka.

Bądź gotowa na czekanie

Że trzeba przyjąć, że może tam gdzieś zobaczysz ich wspólne zdjęcie z wakacji, a może razem za rękę na mieście. I chociaż słyszysz, że w sumie to niewiele już ich ze sobą łączy, oprócz wspólnego kredytu i kołdry. Bo przecież w ogóle ze sobą nie śpią. Słowa w sumie nawet nie zamienią. No może jakieś tam dzień dobry, co słychać. Jakieś tam kwiaty na urodziny, jakaś tam kolacja. Ale w sumie to nic a nic. Pustka między nimi. To musisz wiedzieć, że albo wchodzisz w to i jesteś świadoma różnych rzeczy. Albo mówisz sobie nie. Pas. Jestem dorosła i co prawda lubię drania. I może nawet łezkę uronię za wielokrotnym orgazmem albo jego dotykiem. Może i mi będzie brakowało sms na dzień dobry. Ale nie jestem gotowa na to wszystko. Nie uniosę trójkąta. Ciągłego czekania. Nie dam rady być wiecznie na krzesełku w poczekalni.

Kochanka to nie dla mnie. I nie muszę czekać czy on tak czy nie. Sama mogę powiedzieć tak albo nie. Bo być może to jest tak, jakby ktoś pytał czy lubię mielone. Lubię. Nie lubię. A nie chuj nie wiem. Muszę powąchać. Posmakować. W życiu nie da się być w czymś trochę. Albo się nie powinno. Dla swojego własnego dobra.

Pomyśl o konsekwencjach

Wchodząc w romans warto też myśleć o potencjalnych konsekwencjach. Bo tak, może się zdarzyć, że ona stanie na twojej wycieraczce. Może się zdarzyć, że on stanie z walizkami. I pojawić się lawina pretensji. Może się zdarzyć gnój w pracy. A jak również jesteś w relacji, to oboje możecie sobie rozpieprzyć życie. Czasem mam wrażenie, że chcielibyśmy być traktowani jak dorośli gdy nam wygodnie i jak dzieci, gdy nam wygodnie. To się nazywa branie na klatę odpowiedzialności za swoje decyzje.

I jeszcze jedna, najważniejsza rzecz. Często słyszę po tym, jak on cię kopnie w dupę albo jednak podejmuje decyzję, że z tą żoną ta odległość pod kołdrą jednak nie taka wielka. Wspólne bombelki. Inflacja podkręca śrubę kredytobiorcom. No generalnie łatwo nie jest. I wtedy słyszę – powiem jej! Jestem tak wspaniałomyślna, że powiem jej, jakiego ma męża chuja. Z troski to robię przecież!

Zemsta to nie jest dobry pomysł

No nie nie jesteś wspaniałomyślna. Czujesz się zdradzona i chcesz się zemścić. Bo jak wskakiwałaś z jej starym do wyra, to miałaś jej dobro gdzieś. Często kochanki liczą na to, że jak powiedzą, to żona spakuje mu walizy i on do niej cudownie wróci. Niczym najwspanialszy puchar przechodni. A nawet jeśli nie, to można się zemścić, chowając swoje urazy pod płaszczykiem kobiecej solidarności i uświadamiania.

Byłam dwa razy kochanką. Znam te wszystkie sytuacje na wylot. Ba w swoim przypływie głupoty dokładnie wtedy, gdy postawiłam ultimatum wybieraj ona albo ja. I zgadnijcie, co wybrał?! Postanowiłam do niej napisać, że hej ja to jestem Ania i w ogóle fajnego masz starego. Takiego nie za wiernego. Nie dość, że zrobiła się z tego cholerna awantura, to następnego dnia poczułam się jak gówno, które nie panuje totalnie nad sobą i swoimi emocjami. Tłumaczyć mnie może jedynie to, że to było 6 lat temu, chociaż to w sumie żadne wytłumaczenie.

W każdym razie drogie kochanki bądźcie sobie kochankami. Nie potępiam was w ogóle. I wszystko co miałam do napisania w tej kwestii napisałam w tym tekście klik. Ale nie dorabiajcie dupie uszu. Nie jesteście nagle tak wspaniałomyślne i nie zależy wam na dobru jego żony, kiedy postanawiacie ją uświadomić. Jesteście dorosłe i bądźcie świadome galimatiasu, w który się pakujecie. Bo orgazmy orgazmami, miłe słowa miłymi słowami. Ale romans to romans. I niesie ze sobą wiele konsekwencji.

Może Ci się spodobać

Subskrybuj
Powiadom o
guest
44 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Akceptuję Czytaj więcej

Prywatność & Polityka cookies
44
0
Kocham twoje myśli, proszę o komentarz.x