Najgorsze rzeczy w związkach, które sobie robimy

przez Anna Ulatowska

Najgorszemu wrogowi byś tego nie życzył ani nie zrobił. A największa miłość czasem tak łatwo przemienia się we wrogość…Niektórzy mówią, że od miłości do nienawiści jeden krok. A od miłości do podłości? Są rzeczy, których nikt nie powinien doświadczać. I są rzeczy, które świadczą o tym, że nie do końca mamy zdrowo poukładane w głowie. Należą do nich m.in. szantaż czy oszustwo. Jakie są najgorsze rzeczy w związkach, które sobie robimy?

Udawanie ciąży

Znam te historie. Znam je z internetowych opowieści i z opowieści znajomej, której sąsiadka chwaliła się, że udaje przed facetem, że jest w ciąży. I ha ha jakie to zabawne, jak on to się nią nagle nie zaczął przejmować i interesować. Co trzeba mieć w głowie, żeby uznać to za fajny ruch, który sprawi, że ktoś się do nas przekona, zakocha albo o zgrozo będzie chciał z nami spędzić życie? Najgorsze jest to, że takie zagranie może się nigdy nie wydać. Ot udajemy potem, że poroniłyśmy, co wzbudza kolejne fale żalu i współczucia i tak można już sobie budować związek. Na oszustwie  i wyrachowaniu. Jeśli chodzi o najgorsze rzeczy w związkach, zdecydowanie jedna z najpaskudniejszych manipulacji!

Złapanie na ciążę

Na drugim biegunie jest autentyczne polowanie na spermę. Bo może i związek nie układa się tak, jakbyśmy chciały. Albo facet co gorsza chce odejść, no to wpadamy na wspaniały pomysł – dziecko nas uratuje i zwiąże na wieki! I potem to dziecko, niczym plaster na nieudane małżeństwo, czy nieudanych nas, niesie na swoich barkach rozczarowanie i wściekłość rodziców, że się wdupiło na zawsze. Bo mamy dziecko z kimś, na kogo powoli nie mogliśmy patrzeć, będąc już jedną nogą za drzwiami. Więc jeśli uważasz, że posiadanie dziecka to świetny sposób na to, żeby ktoś, kto nie chce z tobą być, spędził z tobą życie, to sorry, ale źle uważasz.

Nastawianie dzieci przeciwko rodzicowi

Najgorsze rzeczy w związkach i crème de la crème paskudnych historii związanych z dziećmi – nastawianie ich przeciwko drugiej stronie. Mówienie dzieciom, że drugi rodzic ich nie kocha, że je opuścił, blokując dostęp do niego czy opowiadanie, że druga osoba robi coś złego, żeby wzbudzić nienawiść w dzieciach i je odizolować, jest dla mnie najwyższą formą paskudności. Leczenie złamanego serca czy swojego ego przez łamanie serca dzieciom nie jest żadnym wyjściem. Ktoś mógł być najgorszym partnerem, zdradzać nas, ale jednocześnie być świetnym rodzicem, kochającym bardzo swoje dzieci. I te dzieci to nie są nasze figurki na szachownicy, które możemy dowolnie wykorzystywać, żeby się na partnerze zemścić.

Udawanie choroby

Niektórzy posuwają się do ekstremalnych kłamstw, udając poważne choroby, by zatrzymać partnera przy sobie. Wymyślają dramatyczne diagnozy, które budzą współczucie i sprawiają, że druga osoba czuje się zobowiązana do opieki i wsparcia, nawet jeśli w związku nie jest szczęśliwa. Takie zachowanie to granie na emocjach i manipulowanie litością. A największym hardocrem jest wyszukiwanie objawów, żeby je umiejętnie odgrywać! Oczekując pełnej uwagi i troski i licząc, że partner nie odejdzie od kogoś, kto jest „śmiertelnie chory”. Powiedzmy sobie szczerze – udawanie choroby jest chore. To jedna z najbardziej podłych manipulacji, bo żeruje na empatii i przyzwoitości drugiego człowieka.

Straszenie samobójstwem

Grożenie odebraniem sobie życia w momencie, gdy partner chce odejść, to jedna z najokrutniejszych i najbardziej obciążających form emocjonalnego szantażu. Taka sytuacja stawia drugą osobę w pułapce – zostanie w związku z litości i strachu, a nie z miłości czy chęci bycia razem. To nie jest akt rozpaczy. To brutalna manipulacja, która ma zmusić kogoś do pozostania w relacji kosztem własnego szczęścia i wolności. Takie zachowanie wzbudza ogromne poczucie winy. A osoba szantażowana czuje się odpowiedzialna za życie drugiej strony i zaczyna wierzyć, że jeśli odejdzie, stanie się coś strasznego. Związek w tej sytuacji przestaje być wyborem, a staje się koniecznością. A my jego więźniami. Ktoś, kto chce odejść, nie może tego zrobić bez poczucia, że będzie mieć krew na rękach. Osoby poddawane takim szantażom nie potrafią się uwolnić i latami tkwią w destrukcyjnych związkach ze strachu przed konsekwencjami rozstania.

Oczywiście, jeśli ktoś naprawdę zmaga się z myślami samobójczymi, nie można tego ignorować. Warto wtedy zachęcić do skorzystania z pomocy specjalistów. Jednak jeśli jest to wykorzystywane jako forma kontroli nad drugą osobą, warto pamiętać, że każdy dorosły człowiek jest sam odpowiedzialny za swoje życie, a partner nie może być zakładnikiem cudzych decyzji. Podkreślę to raz jeszcze – dorośli ludzie nie są odpowiedzialni za życie innych ludzi. Jeśli doświadczasz tego typu przemocy w związku koniecznie zgłoś się po profesjonalne wsparcie.

Takie zachowania jak straszenie, groźby, szantaże i manipulacje nie są oznaką miłości – są przemocą. Często świadczą o poważnych problemach psychicznych i emocjonalnych, które wymagają pracy nad sobą, a nie więzienia drugiej osoby. Zdrowy związek to nie pułapka ani układ oparty na strachu – to wybór. Miłość to nie kajdany. Jeśli trzeba ją wymuszać, to znaczy, że jej tam nigdy nie było.

Potrzebujesz wyrwać się z toksycznego związku? Koniecznie zajrzyj do tej książki klik, żeby się uwolnić! Zamówisz w wersji drukowanej i elektronicznej.

Może Ci się spodobać

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Akceptuję Czytaj więcej

Prywatność & Polityka cookies
0
Kocham twoje myśli, proszę o komentarz.x