Przeczytałam ostatnio w książce Miłosza Brzezińskiego i Katarzyny Miller zdanie, które mnie zmroziło. Słowa, które wyjaśniają, dlaczego my, kobiety kochamy za bardzo. Dlaczego szalejemy za mężczyznami i tak bardzo chcemy być kochane, nawet jeśli trafiamy na egzemplarz, który totalnie na naszą miłość nie zasługuje.
„Facetom wystarczy to, że są. To zupełnie inna, skrajna sytuacja niż w przypadku kobiet. Nawet nie wiesz, jak trzeba się napracować, żeby dziewczynom wystarczyło też, że są. My jesteśmy wychowywane jak pudełeczka, do których potem ktoś ma coś włożyć, albo pokoiki, w których ktoś może zamieszkać i dopiero potem jesteśmy kompletne”.*
Miałam w liceum taką koleżankę, której mama nam stale powtarzała, że mamy być subtelne, bo inaczej żaden chłopiec nie zwróci na nas uwagi. Jakby zwrócenie uwagi chłopca, złapanie męża i zapłodnienie było sensem życia dziewczynki. Dziewczynka ma być delikatna, subtelna, ładnie ubrana, skromna i ma wabić chłopców w cały ten uroczy, dziewczyński, ale broń boże nie kurewski sposób.
Możemy robić kariery, ale nie mając faceta u boku i tak będziemy traktowane jak nieudacznice. Bo skoro go nie mamy, to coś jest z nami nie tak. Ile razy spotkaliście się z tym, że jak kobieta przez dłuższy czas nie ma mężczyzny, to albo musi być sfochowana albo mieć nierówno pod sufitem. Bo każda, wszak każda kobieta dąży do posiadania mężczyzny i powinno to być sensem jej życia. A jak jest zła, to niedopchnięta. A jak smutna, to jej dawno nikt nie przytulał. I tak można wymieniać bez końca.
Facetowi wystarczy, że jest. Może być naprawdę nieudaczny. Niewyględny. Nie mieć prawka. Pieniędzy. I myć się raz w tygodniu. Ale heloł! To facet! Skoro nie ma kobiety, to znaczy, że żadna się jeszcze na nim nie poznała, albo co najwyżej biedak trafiał na same zołzy!
I tak te nieszczęsne kobiety przez całe życie chcą coś do tego swojego pudełeczka włożyć. Żeby poczuć się nareszcie wypełnione. Kompletne. To dlatego biegają za facetami, którzy ich nie chcą. To dlatego dają się bić, poniewierać, krzywdzić. Stereotypy i schematy odebrały nam wartość samą w sobie już na starcie i jeśli rodzice nie włożyli na etapie wychowania sporo pracy w budowanie kobiecego poczucia wartości, jesteś stracona.
Mam tak samo. Uwielbiam swoje życie. Mam plany, pasje i energii za 5. Ale od czasu do czasu przechodzi mi przez głowę myśl, że coś mi się jednak nie udało. Bo u mojego boku nie tkwi ten jeden jedyny, wymarzony, na białym koniu. I sama łapię się na tym, że skoro nie tkwi, to coś we mnie musi być nie tak!
Odkąd stałam się kobietą chciałam rozpaczliwie zasługiwać na miłość. Nie przeszkadzało mi to, że ktoś mnie przez swoje kompleksy niszczy albo biegałam za osobami zajętymi, zupełnie tak, jakby miłość z second handu to było jedyne, na co mnie stać.
Drogie Panie, najcudowniejsze kobiety! Nie musicie się wypełniać. Nie musicie się godzić na coś, co Wam nie pasuje. Nie musicie żebrać o miłość. Ani walczyć. Mężczyzna nie jest niezbędnym elementem Waszego życia i bez niego nie jest Was pół. Jesteście od początku całe.
Wam też wystarczy, że JESTEŚCIE.
*Cytat pochodzi z książki Katarzyny Miller i Miłosza Brzezińskiego „Jak pies z kotem czyli o radości i złości w miłości”.