fbpx

Jak rozpoznać, czy komuś zależy i co z tego będzie?

przez Anna Ulatowska

Umawianie się z kimś nigdy nie daje nam gwarancji na to, co się wydarzy – wielka miłość czy wielka katastrofa. Ale możemy już na początku rozpoznać kilka sygnałów, które świadczą o tym, jak bardzo ktoś jest zainteresowany i czy mamy szanse na zdrową relację. Niestety problem wielu z nas polega na tym, że my nie chcemy tego widzieć. Wolimy się oszukiwać, że coś się zmieni i co najważniejsze – sami nie potrafimy często na początkowym etapie odrzucać relacji, które nie rokują. A to klucz do dobrych związków!

Zacznijmy od kontaktu i częstotliwości – u wielu ludzi pokutuje przeświadczenie, że ten kto się bardziej stara przegrywa. Albo, że mężczyzna musi się bardziej starać, wtedy doceni co ma i mu zależy. Tylko, że to pierdolenie dla tych, dla których związki to zabawa w kotka i myszkę. I wieczne bujanie relacyjną łódką oparte na lęku i niepewności. Jeśli chcesz stworzyć zdrową relację, bez gierek, to raz – nie grasz, dwa – samemu gierki zauważasz.

Jak jesteśmy na początku drogi i pojawiają się emocje związane z drugą stroną, to nie oszukujmy się, trzeba się czasem powstrzymywać, żeby nie pisać do siebie non stop. Mnie się zdarzyło jednego dnia napisać niemal 500 smsów, bo nie mogliśmy się od siebie oderwać. I to nie jest żaden wyznacznik, oczywiście trzeba mieć czas, ale jak ktoś odpowiada z łaski, sam nie zagaduje, albo tłumaczy się wiecznym brakiem czasu, to jednak warto sobie odpowiedzieć na pytanie, czy faktycznie poświęcenie minuty na napisanie do kogoś kilku słów jest takie wymagające?

To są takie sytuacje często, gdy poznaliśmy się w necie, było w miarę intensywnie, potem nastąpiło spotkanie, a potem nagle ten kontakt staje się coraz rzadszy. Problem w większości polega na tym, że on jednak jest, a jeśli ktoś odpowiada na nasze wiadomości, to za tym idzie nadzieja – chce, ale się boi, nie ma czasu, itd. Niestety są ludzie, którzy nie potrafią powiedzieć, że ktoś ich jednak nie interesuje, bo boją się łatki „złego” człowieka, wybierając rozwiązanie będę trochę zaangażowany, to ktoś się sam odczepi.

I jeszcze jedno najważniejsze – tak, ktoś może się bać zaangażowania, takie zachowanie może wynikać z wielu zranień, dzieciństwa i nieudanych relacji, żeby się odsuwać. Natomiast ty musisz sobie zadać najważniejsze pytanie świata – co z tego wynika dla ciebie? Czy jesteś w stanie stworzyć z kimś takim relacje, na której ci zależy i o jakiej marzysz?

Kolejny miernik zaangażowania i szans na fajną relację – ktoś pyta o nasze życie. I tu uwaga – nie pyta tylko o nasze, nie mówiąc o swoim nic. To jest czerwony alarm! Ludzie, którzy działają w ten sposób, często wykorzystują potem te informacje przeciwko nam. Ktoś pyta o nasze życie i opowiada o swoim. O swojej pracy, historiach, rodzinie, pasjach. To nie musi być lista pytań w excelu albo sms co pół godziny „co robisz i jak się czujesz”, ale umówmy się – jak komuś zależy, to to się czuje.

Brak ucieczek – od odpowiedzialności, od odpowiedzi, od zaangażowania, od bliskości. Ktoś nie znika, a potem się nie pojawia nagle, mówiąc, że tęsknił. Bo zdaje sobie sprawę, co takie zachowanie może robić drugiej osobie i nie chce kogoś krzywdzić.

Stabilność emocjonalna – to jest czynnik, który zazwyczaj pomijamy. Bardzo często dlatego, że osoby niestabilne emocjonalnie same wybierają osoby niestabilne…Tylko, że my widzimy jedną stronę i cudze zachowanie, które nas rani. Rzadko dostrzegając swoje błędy. Czym zatem wykazuje się osoba stabilna emocjonalnie? Brakiem ekstremalnych zachowań nastroju od kocham cię do nienawidzę, empatią i zrozumieniem dla cudzych doświadczeń i emocji, odpowiedzialnością za to, co się mówi i za to, co się robi, czyli jak coś obiecałem a potem nie dotrzymałem słowa, to rozumiem, co to mogło u kogoś spowodować, a nie bagatelizuję, że to tylko jakieś tam spotkanie i jakieś tam cudze uczucia…To też brak zachowań nadmiarowych czyli nieadekwatnych do sytuacji, jeśli ktoś po 2 dniach mówi wam, że jesteście miłością jego życia to nic dobrego z tego nie będzie. Bo dam sobie rękę obciąć, że po miesiącu albo kilku intensywnego bombardowania miłością zniknie, szukając kolejnych miłości.

Komunikacja – czyli otwarte komunikowanie swoich myśli. Tu jesteśmy znowu o niebawieniu się w kotka i myszkę. Jak się nie chcę z kimś spotykać to o tym mówię, a nie udaję, że poleciałem do Tokio. Mówię też o tym, jak się czuję i nie udaję, że mi na kimś nie zależy. Potrafię powiedzieć jesteś ważna, ale np. trudno mi się zaangażować, bo ktoś mnie zranił w poprzedniej relacji, dlatego potrzebuję więcej czasu. To powoduje, że wiemy, na czym stoimy, a nie giniemy w lawinie domysłów. Ale tu też jest druga strona medalu – jeśli w początkowej fazie relacji coś ci się nie podoba, to o tym mów! Słuchaj na początku było między nami dużo kontaktu, teraz jest on sporadyczny, chciałabym wiedzieć na czym stoję. Wielu z nas nie komunikuje, bo boi się odrzucenia. Zatem wybiera niepewność niż stratę czasu. Masz go tak wiele, żeby tracić miesiące na iluzję?

Respektowanie granic – to umiejętność mówienia nie i słuchania cudzego nie. To nieobrażanie się, jak ktoś ma inne zdanie. To szacunek. Takie zachowanie wskazuje na zdrowe poczucie własnej wartości i podejście do relacji.

Zaufanie – pisałam już kiedyś, że na początku każdej znajomości zaufanie jest jak zaliczka. To nasze wyobrażenie o tym, jak ktoś się zachowa w danej sytuacji na podstawie tego, co opowiedział. I dopóki jego słowa nie znajdą potwierdzenia w rzeczywistości, to będzie tylko zaufanie wirtualne. Ufaj mi, bo ja tak mówię. A skoro tak mówię, to znaczy, że tak jest. Czyny potwierdzają słowa z czasem. W chwili, gdy możesz na kogoś liczyć. Gdy ktoś dotrzymał danej obietnicy. Wtedy, gdy to co mówimy i co robimy jest spójne. To daje gwarancję zaufania. Dlatego na początku relacji to czysta intencja. Czyjaś, żeby było tak, jak mówi, że jest. I moja, żeby wierzyć w to, co mówi. Jak ktoś mówi, spotkajmy się, a potem ciągle mu coś wypada to jak ufać? Jak ktoś mówi jesteś ważna, a potem się dniami nie odzywa to jak ufać, w to co mówi?

A na koniec odpowiedz sobie na najważniejsze pytanie – czy dzięki tej znajomości czujesz się lepiej czy gorzej? Intuicja i ciało wiedzą najlepiej.

Jeśli z powyższych odhaczyłaś/łeś jeden czynnik to nie ma dramatu, ale warto o tym pogadać. Jeśli jednak masz na koncie wszystkie, to jesteś w relacji jednostronnej, czyli tobie się wydaje że coś z tego będzie, a drugiej stronie się wydaje, że za chwilę odpuścisz i będzie mieć święty spokój.

Chcecie poczytać więcej o randkach i jak wybrać dobrego partnera? Zajrzyjcie do mojego Randkownika!

Teraz 30% TANIEJ zamówisz tu klik

Może Ci się spodobać

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Akceptuję Czytaj więcej

Prywatność & Polityka cookies
1
0
Kocham twoje myśli, proszę o komentarz.x