fbpx

Ludzie na zakładki

przez Anna Ulatowska

Ławka rezerwowych. Poczekalnia. Ludzie na zakładki. Bez względu na to, jak to nazwiesz, ja nazwę to chujową opcją. Dla Ciebie. Bo kiepsko jest być w odwodzie. I kiepsko jest wchodzić na boisko za kogoś. Niektórzy nie zniosą nawet dnia pustki. Życie musi być wypełnione twarzami po brzegi. Ledwo zamkną się za kimś drzwi, już się pojawia następny numer.

Kiedyś usłyszałam zdanie – co ty na to, gdybym ci powiedział, że przyszedłem do ciebie od innej kobiety? Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to „przyjście” oznaczało poszukiwanie nowej kandydatki, gdy stara jeszcze o niczym nie wie.

I nie dość, że ona utkwi w mojej historii na długie lata, to to jest jakaś prawda o nim. Bo zawsze tak robił. Następna proszę. Potem się dowiedziałam, że w sumie po dwóch latach jego relacja już nie była tak fascynująca, jak na początku. Ona to ma w ogóle jakieś tam wady, więc zaczął się rozglądać za kolejną kandydatką.

Poszukiwania nowych twarzy bardzo często zaczynają się w relacjach, które jeszcze trwają, ale wcale nie muszą być złe. Z różnych powodów ludzie sobie wyszukują u partnerów wady, deprecjonują ich, żeby się odsunąć i zbliżyć do kogoś innego. Nagle się okazuje, że zaczynają przeszkadzać jakieś głupoty, że w sumie to ona słucha kiepskiej muzyki, a wczoraj w łóżku była kłodą, więc czas na nowe doznania.

Dzieje się tak często u osób narcystycznych, które nie znoszą próżni, bo wtedy nie mają się w kim przeglądać. Ich idealizacja relacji nie idzie w parze z etapami rozwojowymi związku, gdzie po okresie motyli w brzuchu przechodzimy do fazy stabilizacji i okazuje się, że tak partner jednak ma wady. Bo nikt nie jest idealny. A związki nie polegają na piciu szampana i obserwowaniu razem gwiazd. Nie polegają też na dawaniu jej kwiatów, a jemu robieniu blow jobów. To nastoletnie wyobrażenia o idealnych relacjach. I wyobrażania ludzi, którzy do związków nie dorośli. Oni, gdy robi się trudno czy zwyczajnie, robią w tył zwrot w poszukiwaniu nowych doznań, nowych ideałów i nowych ludzi, u boku których można samemu czuć się najlepszym na świecie. Więcej o narcyzach poczytasz tu

U tych, którzy nie chcą poczuć jakichkolwiek emocji związanych z bólem rozstania. Tego co trudne. Szukanie nowej osoby, która da nam od razu haj powoduje, że tego co trudne nie ma. Po prostu to wymazujemy, wskakując ze związku w związek. Wielu ludzi nie tylko nie rozumie swoich emocji, nie chce ich też czuć. Nie chcemy dotykać tego co trudne, bolesne i nie chcemy tego przechodzić. A tylko pełne przejście procesu żałoby po związku gwarantuje, że wydobrzeliśmy, że się nie zamkniemy na ludzi, albo nie pójdziemy w drugą stronę – szukania plastrów na złamane serce.

To też domena tych, którzy nigdy nie byli sami ani chwili. I sami być nie potrafią. Jedynym portem jest ten związkowy. Dla niektórych samotność to nuda. To czas, gdy trzeba być samemu ze sobą i samemu ze swoimi myślami, a to z kolei jest trudne i niewygodne. To czas, gdy wydajemy się sobie beznadziejni, bo bez pary. Zatem najlepiej, żeby nigdy nie nastał.

Obecnie o ludzi na zakładki bardzo łatwo. Wystarczy odpalić aplikację czy internet i już mamy z kim gadać. I już można budować więź, żeby nie odchodzić w pustkę. Można być jeszcze jedną nogą w związku, a już de facto prawie być w następnej relacji. Pisząc namiętne wiadomości, śląc fotki i angażując się emocjonalnie.

Gładkie przejście z rąk do rąk gwarantuje, że nie brakuje nam seksu. Emocji. Nie brakuje wpatrzonych w nas oczu. I nie trzeba mieć żadnych autorefleksji. Zapominamy tylko, że po drugiej stronie jest człowiek z jego emocjami, jego lękami i pragnieniami. Który też chce kochać i być kochanym, a dostaje atrapę związku.

A jeśli samemu siedzisz i czekasz, aż ktoś pozwoli ci wejść do swojego świata. Jeśli jesteś na każde zawołanie, jeśli jesteś kochankiem/kochanką, którzy słyszą ciągle już niedługo, zastanów się dlaczego siebie na tej ławce rezerwowych sadzasz. I skąd w tobie przeświadczenie, że nie zasługujesz na więcej. Bo wiesz, z siedzeniem w poczekalni to już tak jest, że ktoś się może przed ciebie wepchnąć. Albo umówiłaś się na konkretną godzinę i nic z tego. Czekasz kolejne 5.

Myślę, że warto pytać, kto się kiedy rozstał. I brać pod uwagę odpowiedzi, a nie wychodzić z założenia, że jakoś to będzie. Bo jeśli usłyszymy, że w sumie to w zeszłym tygodniu, ale już nie boli nic a nic i czas na nowe doznania, to z duża dozą prawdopodobieństwa my też za chwilę  będziemy przeszłością. Albo przeszłość będzie sobie miło pomykać po naszej teraźniejszości. I warto też nie zgadzać się na bycie zapchajdziurą i zakładką. Bo zakładki to się świetnie sprawdzają w książkach, ale w życiu często po prostu oddzielają jeden rozdział od drugiego. I niewiele znaczą.

Może Ci się spodobać

Subskrybuj
Powiadom o
guest
10 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Wbudowane informacje zwrotne
Zobacz wszystkie komentarze

Wykorzystujemy pliki cookies w celu prawidłowego działania strony, korzystania z narzędzi analitycznych i marketingowych oraz zapewniania funkcji społecznościowych. Szczegóły znajdziesz w polityce prywatności. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Akceptuję Czytaj więcej

Prywatność & Polityka cookies
10
0
Kocham twoje myśli, proszę o komentarz.x