Gdy miałam 15 lat szaleńczo kochałam się w jednym piłkarzu. Było to tuż po tym jak odkochałam się w jednym z członków Kelly Family. Nigdy nie byłam stała w uczuciach. Za to byłam świetna ze znajomości włoskiej ligi. Pewnej nocy po prostu nie poszłam spać, a rano oczom moich rodzicieli ukazał się cudowny widok 4 ścian mojego pokoju całego w NIM. Przez pierwsze miesiące łudziłam się, że będziemy razem, a jakieś cudowne zrządzenie losu lub złamana noga ześlą go na moją prowincję, gdzie zostanie spełnionym królem 5 polskiej ligi podwórkowej. Nie zesłali. Pozwoliłam mu odejść w zakamarki pamięci. Ale gdybym miała sobie przypomnieć młodzieńczą miłość, to będzie właśnie ta. Cóż z tego, że niespełniona, jak była ogromna! Nie wiecie jeszcze, że najpiękniejsze miłości są niespełnione?
Prawie każdy facet ma w swoim życiu kobietę, której musi pozwolić odejść. Prawie każda kobieta ma w swoim życiu mężczyznę, którego zawsze będzie kochać. Z różnych przyczyn nie są razem. Czasem w jednym na milion przypadków spotykacie się po latach, mądrzejsi, bogatsi, inni i to co nie działało, zaczyna działać. Jednak w większości kończy się na zdaniu co by było, gdyby?…
Gdybym wtedy inaczej wybrała?
Gdybym dała nam szansę?
Gdybyśmy byli razem?
Młodzieńcze uczucie, ten drugi, ktoś z innego świata. Coś, co nie miało szans powodzenia. Ktoś, kto nie rokował szans na zmianę. Nienapisane historie, z początkiem, bez zakończenia. To zakończenie dopisujemy sobie w głowach codziennie. Budujemy nasz świat na historii, która się nie wydarzyła. Ta osoba w naszej głowie nie jest już tą, którą była. Jest sumą naszych wspomnień, wyobrażeń i iluzji. Nie tego, co z nią doświadczyliśmy i mogliśmy doświadczyć. Tego, co myślimy, że moglibyśmy. I ona z dnia na dzień staje się piękniejsza. Bo mózg chce pamiętać tylko dobre rzeczy.
Niespełniona miłość jest taka romantyczna! Magiczny ktoś w naszej głowie nigdy się nie zestarzeje, nigdy nie zostawi skarpet na podłodze ani nie powie, że mamy bana na czekoladę. Każdy ma w swoim życiu osobę, której musi pozwolić odejść. Ale ona przychodzi. Każdej gwiaździstej nocy, każdego niewyspanego poranka. Z każdym pragnieniem odmiany, z każdą łzą, którą mogłaby otrzeć i śmiechem, który mogłaby dzielić z tobą.
To niedostępność sprawia, że jest najpiękniejsza, najukochańsza i najcudowniejsza na świecie. Gdyby była obok ciebie, stałaby się jedną z setek osób, które cię otaczają. Nikim nadzwyczajnym. Prozą życia. Dzięki marzeniom i iluzji na zawsze pozostanie wyjątkowa.