Niedawno widziałam najpiękniejsza kobietę na świecie. Tak piękną, że dla niej mogłabym zmienić orientację. Tak piękną, że na moment czas stanął w miejscu, samochody stanęły, powietrze zgęstniało, a facetom na jej widok też stanęło to i owo. A ona niczym gazela delikatnie kołysząc biodrami miała gdzieś ten cały ambaras. Ach jak bardzo miała go gdzieś.
– Jeju jaka cudowna piękna piękność – szepnęłam do mojego brata i zgodnie się obejrzeliśmy, nie robiąc nic zdrożnego, cała ulica się gapiła. (Poza tym uwielbiam ten moment, gdy wszyscy biorą nas za parę, a my wspólnie obcinamy laski na ulicy, zaśmiewając się do łez).
– Uhm, piękna – zamruczał z zadowolenia – tylko widzisz, piękne kobiety mają to do siebie, że się nie starają. Wystarczy, że są.
– Naprawdę? – zapytałam z niedowierzaniem, wszak nie przerabiałam związku z kobietą, jeszcze. A i piękna też nie jestem. Poza tym ja się zawsze staram, ale to już inna bajka.
– No bo popatrz, załóżmy, że wyglądasz tak jak ona (z rozmarzeniem spojrzałam w kierunku gazeli o wyglądzie Naomi Campbell w oliwkowej mini – no dobra załóżmy). Musisz podrywać facetów – nie bardzo, bo ustawiają się do ciebie kilometrowe kolejki. Musisz brać do buzi – jak lubisz, jak nie lubisz to możesz to pierdolić, i tak będą zdychać u twych stóp. Nie mówiąc już o całym gotowaniu, praniu i innych zajęciach brzydkich śmiertelników.
Czyli co, wniosek z tego taki, żeby wybierać mało atrakcyjne kobiety? No dobra, może nie aż tak, nikt nie jest aż takim altruistą i nikt nie chce się pieprzyć do końca życia po ciemku. Ale powiedzmy – kobiety przeciętne, które są w stanie dać tyle, że nie będziecie w stanie tego unieść? Bo ona ciągle się będzie czuła na wylocie, za mało ładna, za mało mądra, za mało idealna. Ciągle w zagrożeniu, że jej facet odejdzie do kobiety pięknej. Chociaż on nigdy tego nie zrobi. Bo piękna kobieta to świetne trofeum do zagrania kumplom na nosie i dowartościowania swojego ego. Ale wie, że oprócz walorów wizualnych nie będzie miał z niej żadnego pożytku.
– I co? Faceci nie marzą o pięknych kobietach? – zapytałam na koniec dyskusji, bo jakoś trudno mi było w to wszystko uwierzyć.
– Nie, no marzą. Popatrz na nich (wskazał głową na wszystkich facetów wkoło, którym teraz krew wyraźnie odpłynęła z reszty ciała w kierunku jednego narządu). Przez tę krótką chwilę każdy miał ją w myślach z 10 razy. A potem grzecznie wróci do swojej przeciętnej żony, dziewczyny albo kochanki ciesząc się, że jest taka jaka jest. Bo piękna kobieta to same problemy.