Faceci chodzą do łóżka z kawałkiem dupy plus parą cycków do tego. Kobiety z emocjami. I ze swoim wyobrażeniem o przyszłym mężu. Podczas gdy facet zabiera się do rzeczy, ona w tym czasie wyobraża sobie jak będzie się prezentował w kapciach, podając śniadanie do łóżka jej i trójce rozkosznych aniołków. Zawsze.
Możemy pieprzyć głupoty o tym, że seks to tylko seks a porządne dymanie należy się od czasu do czasu każdemu, bo wibrator to jednak nie to samo. Ale przed, w trakcie lub po zawsze pojawia się jedna myśl – „A może to ten?”
I ta myśl psuje wszystko! Bo gdyby dało się wyłączyć serce, emocje, uczucia i być przez chwilę tylko ciałem i ucieleśnieniem zdrowego rozsądku, żyłoby nam się wszystkim o wiele łatwiej. Bez oczekiwań. Bez rozczarowań. Bez nawiązywania więzi. To ta umiejętność powoduje, że kobietom dużo trudniej jest po prostu kogoś „zaliczyć”.
Gdyby kobiety nauczyły się chodzić do łóżka bez miłości, to faceci czekaliby na telefon. A my nigdy byśmy nie dzwoniły. Gdyby kobiety nauczyły się chodzić do łóżka bez miłości, to my nosiłybyśmy garnitury a wy podawalibyście nam kawę. I odwozili dzieci do przedszkola. I gotowali. Gdyby kobiety nauczyły się chodzić do łóżka bez miłości parytety byłby niepotrzebne, bo rządziłybyśmy korporacjami, Doliną Krzemową i światem.
Niestety, nasza natura sprawia, że się angażujemy. I trwonimy czas i tych kilka lat, kiedy jesteśmy młode i piękne albo tylko młode na miłostki, błahostki i uczuć labirynty. Zamiast być po prostu zimną w środku. Nie myśleć o tym, co być może, ale o tym co jest. Nie karmić głowy, tylko nakarmić ciało.
Czasem kobiety udają, że to potrafią. Czasem pokazują, że im nie zależy. Że seks to tylko seks, orgazm za orgazm. Wymiana barterowa.
Czasami kobiety udają, że są zimne w środku. Ale one nie są zimne, są puste…