To chyba jedno z najczęściej zadawanych pytań w kontekście randek. I przykro mi to napisać, ale tak jak w całym życiu, tak i w tym przypadku nigdy nie będziesz wiedzieć wszystkiego na pewno. Bo jak ktoś zniknął po pierwszej randce, to chodziło mu tylko o jedno (jeśli poszliśmy do łóżka) czy może doszedł do wniosku, że nie jesteśmy dla siebie? Jestem ogromną zwolenniczką wykładania kart na stół i – heloł, jesteśmy dorośli, szanujmy się! Jeśli chcemy tylko seksu, to to komunikujmy. Mam wrażenie, że mężczyźni mają z tym problem, bo albo boją się, że zostaną uznani za płytkiego, albo drzemie w nich gdzieś pierdolony instynkt zdobywcy – uwiodę ją, zajrzę do majtek i spierdalam. No nie tędy droga.
W całym moim randkowym doświadczeniu na pewno warto wyróżnić kilka kwestii związanych z seksem:
– gdy oboje macie ochotę, mocno flirtujecie i nie ukrywacie swoich zamiarów – wiadomości robią się coraz pikantniejsze, piszecie, co byście sobie wzajemnie zrobili i nie możecie się doczekać, aż dojdziecie do tego momentu. Tu kwestia jest jasna i wiadomo, że raczej nie chodzi o wspólne zwiedzanie muzeum. I bez względu na to, dokąd was to zaprowadzi, to jedno wiadomo na pewno – seks będzie.
– gdy na wszelkie aluzje z twojej strony i pytania, druga strona robi uniki – w stylu: nie no co ty, myślisz, że faceci tylko o tym, ja to jestem niemal prawiczkiem – no ok, ludzie mogą być wstydliwi i nie każdy chce o seksie mówić, bo woli go czynić, ale generalnie im bardziej ktoś unika tematu, tym bardziej moim zdaniem coś jest na rzeczy i ci, którzy zazwyczaj deklarowali na początku, że chodzi im totalnie o coś innego, po seksie się ulatniali. To tak jak z tym mykiem, że najczęściej o swojej szczerości zapewniają kłamcy. A ci, którym chodzi tylko o seks, uparcie twierdzą, że zupełnie o coś innego.
– gdy ktoś zaraz po poznaniu opowiada ci niestworzone rzeczy, że już widzi was wspólnie w domku z białym płotkiem. A wszystko po to, żebyś ochoczo zdjęła majtki.
Inaczej ma się sprawa, gdy spotykacie się już jakiś czas. Tu bez problemu znajdziemy kilka symptomów, które wskazują, że związek mu nie w głowie.
– przez większość czasu leżycie. Spędzacie chwile w jego mieszkaniu, w twoim mieszkaniu, ale wszelkie próby wyciągnięcia go poza łóżko spełzają na niczym. On po prostu nie chce z tobą spędzać czasu, bo wspólne rozmowy czy poznawanie twojego życia go zupełnie go nie interesuje.
– nic o nim nie wiesz – bo albo gadacie o seksie, albo się pieprzycie, albo rzuca półsłówkami jakieś strzępy informacji. Mówi ci tyle, ile powinnaś wiedzieć, bo do uprawiania seksu nie jest ci potrzebna wiedza o tym, czy lubi makaron, co studiował i za czym tęskni.
– nie proponuje randek. Co prawda czasem do ciebie wpadnie lub napisze to osławione „co słychać”, więc cieszysz się, że się tobą interesuje. Ale uwierz mi, jedyne, co go interesuje, to to, kiedy znowu będzie seks. Jak już wypadną mu wszystkie opcje – piwo z kumplami, mecz, randka czy obiad u mamy, to zostaje jeszcze opcja szybkiego orgazmu, bo ty pełna nadziei na coś więcej zawsze się ochoczo zgodzisz. A potem on rzuca „nara” – i tyle go widzieli. Do następnego razu.
– nie chce poznawać twoich znajomych i twoich historii – bo to jest mu do niczego niepotrzebne. Ludzie, którzy są nami zainteresowani, wykazują zainteresowanie naszym życiem i uczuciami. Ludzie, którzy chcą nas przelecieć, mają to totalnie gdzieś. To działa też w drugą stronę – nie poznasz jego znajomych i jego rodziny, bo i po co. On nie wiąże z tobą żadnych planów.
– po seksie robi „papa” – ludzie, którzy chcą od ciebie czegoś więcej niż orgazmu i chwili pieszczot, będą też chcieli się przytulić tuż po. Powąchać twoje włosy. Poczuć ciepło twojego ciała. I móc się koło ciebie obudzić. Jeśli on po seksie zakłada majtki, zaczyna się spieszyć do domu, nagle przypomina sobie o spotkaniu, dodatkowej pracy albo musi wyprowadzić psa, to po prostu zrobił swoje. I chce już zniknąć.
Nie jestem zwolenniczką życiowych testów. Uważam, że randki i drugi człowiek to nie egzamin, żeby kogoś testować. Oczywiście jeśli masz ochotę, możesz kogoś „przetrzymać”, czyli iść do łóżka na przysłowiowej trzeciej, piątej czy tam dziesiątej randce. Ale… Tu znowu nie ma gwarancji, czy nie trafiłaś na wytrawnego gracza, a im bardziej ktoś czegoś nie ma, tym bardziej zaostrza mu się apetyt i czuje wyzwanie. I może się tak zdarzyć, że będziesz miała wrażenie, że mężczyzna dla ciebie głowę stracił i miesiącami się stara i to na pewno już to, a po pierwszym wspólnym seksie i tak zniknie.
Myślę, że niektóre rzeczy się po prostu czuje i warto słuchać swojej intuicji. Oczywiście są relacje, które zaczęły się od seksu. I świetnie się mają. Jeśli on tuż po zaczyna się ubierać, a na pytanie, kiedy się zobaczycie, odpowiada, że zobaczy, jak wyjdzie u niego z czasem, to wiedz jedno – wyjdzie i tyle go widzieli, raczej nic więcej z tego nie będzie. I pamiętajcie – seks nie jest zły, złe jest pierdolenie, że chce się czegoś innego.
Tekst pochodzi z mojego e-booka o randkach. Zamówicie go tu